 |
 | Człowiek - wstęp do Rasy |  |
Holden
WETERAN PRAWDY (Adm.)
Dołączył: 18 Paź 2005 |
Posty: 507 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: From where the grass is green and the girls are pretty... |
|
 |
Wysłany: Śro 15:35, 18 Lip 2012 |
|
 |
|
 |
 |
Historycznie, wywodzący się z [_nazwa wyspy ze stolicą_], dziś sięgający daleko w głąb Kontynentu, kraj ludzi zwie się Cesarstwem Archipelagu. Nazwa ta przypomina o korzeniach sięgających wysp, oraz o niezmiennym i niekwestionowanym porządku politycznym tej rasy. Cesarz jest ostateczną instancją w kwestiach zarówno militarnych, gospodarczych jak i społecznych, posiada pełnie władzy nad podległym mu ludem, jest namaszczonym przez boga Pana najwyższym kapłanem – pomostem między bóstwem a społeczeństwem. Ustrój panujący w Cesarstwie jest silnie zhierarchizowany, istnieje bowiem jasny podział na seniorów i lenników. Działa zasada ‘wasal mojego wasala jest moim wasalem’. Nie istnieje rozgraniczenie pomiędzy władzę świecką a duchowieństwo, nie istnieje podział władz (władza egzekucyjna, legislacyjna i sądownicza jest zgromadzona w jednych rękach). Osoby najniżej usytuowane w drabinie lenniczo – seniorskiej stanowią chłopstwo – lud przywiązany do ziemi na zasadach feudalnych.
Połączenie wysokiej płodności i ograniczonych możliwości ekspansji (na początku istnienia Cesarstwa ograniczonych do wysp archipelagu) spowodowało, że społeczeństwo ludzi od zarania dziejów zmuszone było do życia w ścisku na granicy przeludnienia. By społeczeństwo takie mogło istnieć, potrzebowało ono wprowadzenia szeregu restrykcyjnych zasad i praw. Wynikiem wieloletniego rozwoju w takich warunkach był wysoki stopień sformalizowania norm społecznych, szybko skrystalizowana kasta biurokratów i bardzo złożone względem innych ras prawo. Z biurokracją do czynienia ma w praktyce każdy przedstawiciel rasy, przy czym im wyższy seniorat piastuje, tym silniej na niego to oddziałuje. Biurokratyzacja społeczeństwa wprowadza w miastach ład i karność, jednak kosztem pochłaniania dużych środków i ogólnym spowolnieniem wszelkich przemian. Ludzie przyzwyczajeni są do czekania w kolejkach, sięgania rad u prawników i olbrzymiej powolności działania potwornego administracyjnego kolosa, jednak nie zawsze są z tego zadowoleni. Dosyć groteskowym efektem takiego porządku spraw jest olbrzymia dysproporcja między ludźmi zajmującymi się czynnościami koniecznymi dla działania społeczeństwa, a osobami stanowiącymi koła zębate administracji. Nie istnieje taki zakład pracy w którym, oprócz samych pracujących, nie znajdywał się prawnik, specjalista przydzielony z urzędu, specjalista oceniający stan i jakość wykonania prac, komisarz kościoła, specjalista przydzielony z rodu, zapewniający bezstronność specjalista przydzielony z innego rodu, oraz specjalista oceniający pracę innych specjalistów. Sytuacja ta powoduje, że kwitnie korupcja, cwaniactwo, oraz wszelkie zachowania wykorzystujące niedoskonałości systemu prawnego. Dzieje się tak kosztem poważnych działań kryminalnych, z tego powodu, że panujące prawo ma znacznie silniejszy wpływ na ludzi niż mogłoby to wynikać z pierwszego rzutu oka. Ponieważ prawo ustalane jest jako przedłużenie woli boga Pana na ludzki padół, jawne działanie przekraczające prawo jest sprzeciwieniem się samemu bogu. Oprócz reperkusji wynikających z nieprzychylności (lub jawnej wrogości) społeczeństwa, możliwe są oznaki nadprzyrodzonej ingerencji w życie człowieka nieprawego. Od ogólnego pogorszenia zdrowia lub samopoczucia, gniew boży może powodować utratę zmysłów, rozumu bądź po prostu śmierć. O ile w ciągłym procesie doskonalenia interpretacji woli bożej (czyli de facto w procesie legislacyjnym prawa ludzkiego) biorą udział wszyscy urzędnicy prawni, na czele z Cesarzem, istnieje specjalny rodzaj praw nakładanych przez obywateli niezależnie od ich szarży czy rodu, funkcjonujących bez ingerencji bożej. Przysięgi, bo ich mowa, to specjalne prawo które każdy może nałożyć na siebie. Funkcjonowanie w zgodzie z taką przysięgą wynagradzane jest pewnego rodzaju nadprzyrodzonym wsparciem, jego złamanie jest zaś srogo karane przez los. Pomimo tego, że teoretycznie istnieje pełna dowolność w obciążaniu się przysięgą, przysięgi stanowią już tak nieodłączną część ludzkiego życia społecznego, że są czasami niejako wymuszane przez sytuację i oczekiwania społeczne. Najczęściej chodzi o zwyczajowe składanie przysiąg w momencie obejmowania ważnego urzędu, w momencie ślubów lenniczych lub ślubów małżeńskich.
Pan jest niewybrednym jeżeli chodzi o jakość, jednak wyjątkowo łapczywym jeżeli chodzi o ilość i niezwykle zazdrosnym bogiem. Ceniąc wyżej siłę niż skomplikowanie przekazu, jest on mistrzem rozsiewania masowej propagandy. Biorąc pod uwagę nierozerwalny wpływ religijności na struktury społeczne Cesarstwa, czym wyższy seniorat piastuje dana osoba, tym bardziej odsłonięta jest na wpływ Pana. Cesarz nie jest wyjątkiem od tej reguły – w rzeczy samej stanowi on niemalże pozbawioną własnej woli marionetkę Pana, który wykorzystuje emanującą autorytetem osobę seniora do umocnienia swojego wpływu na lud.
EDIT: To wymaga cenzury...
|
Ostatnio zmieniony przez Holden dnia Śro 15:39, 18 Lip 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
 |
|
 |
 | |  |
Nemo
WETERAN PRAWDY (Adm.)
Dołączył: 20 Paź 2005 |
Posty: 546 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
|
|
 |
Wysłany: Śro 22:01, 18 Lip 2012 |
|
 |
|
 |
 |
Początek całkiem spoko (o ile nie mówimy o wstępie klimatycznym) ale jeśli chodzi o to co napisałeś o prawie, absolutnie i zupełnie się z tym nie zgadzam. Ostatnio rozmawialiśmy z Piotrem o tym, na czym miałaby polegać wyjątkowość ludzi, na ich zdolnościach specjalnych 'uczenie innych' , 'dzis wszystko jutro nic' itp - widzę ludzi jako rasę adaptacyjną, dostosowującą się idealnie do wszystkiego - właśnie dlatego nie pasuje mi wizja cesarstwa ograniczonego skostniałym prawem i teokracją biurokratyczną - to absolutnie nie ma sensu. Skoro mamy przysięgi i każdy jest rządzony przez kogoś wyżej (i ten ktoś ponosi pewną odpowiedzialność za ludzi którymi rządki) ludźkość nie potrzebuje by prawo decydowało o czymkolwiek - lepiej już zostawić jedno prawo - władza pochodzi od boga przez cesarza, a cesarz rządki każdym książęciem, a każdy książe rządzi każdym kimśtam - i to wystarczy. Urzędnicy są zbędni. To co napisałeś o ograniczeniu bardziej pasuje do krasnoludów - im by się przydał taki 'nerf'.
|
|
 |
 | |  |
Holden
WETERAN PRAWDY (Adm.)
Dołączył: 18 Paź 2005 |
Posty: 507 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: From where the grass is green and the girls are pretty... |
|
 |
Wysłany: Sob 15:53, 21 Lip 2012 |
|
 |
|
 |
 |
To nie jest wstęp klimatyczny, chodziło nam raczej po prostu o zebranie informacji o Człowieku w jakiejś zwartej formie i wrzuceniu na forum. Tamtego posta napisał Piotrek (pod moim czujnym okiem).
Wiesz co, nie wiem jak z tym prawem. Z jednej strony nawet podoba mi się taka wersja, tylu urzędników i tak dalej (chociaż boje sie wpaść w cliche) z drugiej strony masz sporo racji z tym, że to niepotrzebne, bo przysięgi i cała ta ich struktura w zupełności wystarcza.
Ale ludzi jest dużo, miejscami aż za dużo, i powinno to też mieć swoje reperkusje. Prawo by dobrze nerfiło cesarstwo ludzkie, póki co mam wrażenie że jest trochę imba.
Krasnoludowie nie mogą sobie pozwolić na przerost prawa nad treścią bo ich nie jest tak dużo, zresztą u nich to by nie wyszło, jak już to tylko u ludzi. Dobrze byłoby miec taką przeciwwagę dla anarchistycznych wampirów.
|
|
 |
 | |  |
Nemo
WETERAN PRAWDY (Adm.)
Dołączył: 20 Paź 2005 |
Posty: 546 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
|
|
 |
Wysłany: Pon 2:06, 23 Lip 2012 |
|
 |
|
 |
 |
Moim zdaniem to krasnalki są zbyt imba atm, a ponieważ to u nich są rady, rady rodzin, rady klanów itp itd to zagmatwane prawo wpisuje się w tą strukturę perfekcyjnie, ludzie zaś mają wewnętrzne wojny, które pomagają im rozwiązać problem słabeuszy oraz przeludnienia. Dalej, to po prostu nie pasuje do ludzi, więc albo do krasnoludów albo wcale. A szkoda by było wcale.
|
|
Holden
WETERAN PRAWDY (Adm.)
Dołączył: 18 Paź 2005 |
Posty: 507 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: From where the grass is green and the girls are pretty... |
|
 |
Wysłany: Wto 1:34, 24 Lip 2012 |
|
 |
|
 |
 |
No właśnie, do krasnali pasuje to średnio. U nich nie ma miejsca na urzędników, nie są potrzebni. Są zbyt dobrze zorganizowani na to, władzę zapewniają poszczególne rady rodzin, prawo jest regulowane w podobny sposób. A u wampirów mamy z grubsza anarchię, wiadomo.
Wygląda na to, że przerost prawa nad treścią nigdzie nie zagrzeje miejsca?
|
|
 |
 | |  |
Nemo
WETERAN PRAWDY (Adm.)
Dołączył: 20 Paź 2005 |
Posty: 546 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
|
|
 |
Wysłany: Wto 22:00, 24 Lip 2012 |
|
 |
|
 |
 |
Dalej uważam, że do Krasnali się nada - oni mogą być zbyt dobrze zorganizowani, przez lata nawarstwiało się tych praw, dekretów, ale i co ważne zwyczajów tak, że teraz bardzo ciężko się połapać co jest co. Krasnoludom grozi rewolucja młodych, którym skostniałe zwyczaje i zawiłe prawo podwójnie nie odpowiada. Może być jakaś silna frakcja anarchistów zamieszana w organizacje małych lokalnych buntów - nie róbmy z krasnali kogoś wyidealizowanego. To na prawdę ma tutaj sens - dużo rządzących, rady, (rady nadzorcze) - legowisko biurokracji!
|
|
Holden
WETERAN PRAWDY (Adm.)
Dołączył: 18 Paź 2005 |
Posty: 507 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: From where the grass is green and the girls are pretty... |
|
 |
Wysłany: Śro 12:28, 25 Lip 2012 |
|
 |
|
 |
 |
Okej. Jestem wstępnie kupiony - przy okazji krasnala wrócimy do tematu, a teraz trzeba kontynuować wątek Cesarstwa.
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1
|
|
|
|  |