Juma
Lord

Dołączył: 28 Paź 2009 |
Posty: 112 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
|
|
 |
Wysłany: Śro 18:55, 03 Lip 2013 |
|
 |
|
 |
 |
War. War never changes.
Na początku piętnastego stulecia historia zatoczyła koło. Niczym ich mityczni przodkowie tysiące lat wcześniej, młodzi Kainici obrócili się przeciwko swym starszym. Ich motywy były takie same: jedni pokusili się na potężną moc zawartą w krwii ich przodków; drudzy pragnęli władzy i pozycji, tak trudnej do uzyskania w skostniałym i niezmienionym od stuleci społeczeństwie wampirów. Inni chcieli uwolnić się od najstraszliwszej broni spokrewnionych - więzów krwii, tak powszechnie stosowanych przez potężnych wojewodów, regentów czy książąt. Zemsta i desperacja była kolejnym motywem - aby chronić własne istnienia, stare wilki wystawiły szczenięta na pastwę co prawda słabszej, ale znacznie liczebniejszej, rozwścieczonej zwierzyny. A nikt nie chce umierać bez walki. Byli też tacy, którzy twierdzili że widzieli i doświadczyli już wszystkiego i aby wyrwać się z marazmu i nudy, niczym dorastający młodzieńcy w okresie burzy i naporu, postanowili zrobić jak największe zamieszanie.
Podobnie jak stulecia wcześniej wielu z młodych zginęło, głównie przez brak organizacji i nieprzemyślane działania. Ale tak jak poprzednio, znaleźli się tacy co się im udało. Najlepsi z nich, charyzmatyczni, zdeterminowani, odważni i nie mający nic do stracenia zaczeli organizować się w grupy. Początkowo bagatelizowani i lekceważeni, odnosili coraz więcej sukcesów. Przerażeni starsi, widząc w nich samych siebie sprzed lat zaszyli się głęboko i zapadli w sen.
Stanowiło to problem dla ancillae, którzy za sprawą swoich wpływów, mocy i pozycji, których nie chcieli porzucać, byli starzy w oczach młodych, stanowiąc łatwy łup i jednocześnie młodzi w oczach starych. Będąc pomiędzy przysłowiowym młotem a kowadłem, postanowili działać.
Zaniepokojeni przedstawiciele 9 klanów (choć zaproszeni byli wszyscy) zwani odtąd Wewnętrznym Kręgiem, spotkali się w Paryżu, zdala od ciekawskich uszu. Po żarliwych dyskusjach ustanowili nowe prawa bazujące na rzymskich, chroniące interesów zarówno swoich jak i młodych. Tradycje, jak zostały nazwane te prawa, miały być uniwersalne i obowiązywać każdego wampira, bez wyjątków, a stworzona organizacja, zwana Camarillą, miała stać na ich straży. Nie można było marnować czasu na zbędne negocjaje, nowy porządek trzeba było wprowadzić siłą.
Wyznaczono 9 zaprawionych w bojach wampirów i powierzono im funkcję egzekutorów. Każdy z nich zebrał po 7 archontów, swoich poruczników i małą grupkę ghuli. Ten oddział okazał się nie mieć sobie równych i w ciągu 3 miesięcy wciągnął pod skrzydła Camarilli wszystkie znaczące miasta w północnych Włoszech, tworząc matecznik nowej organizacji. Opór był minimalny, w tych miastach od wieków praktykowano prawo rzymskie, bardzo podobne do nowego. Nieliczni którzy oponowali zostali zdegradowani. Jako że w tym regionie przebywa wielu starszych, większość buntowników już dawno stąd uciekła a nieliczne pozostałe bandy zostały zniszczone przez egzekutorów. Wewnętrzny krąg miał nadzieję, że uspokojenie terenów położonych tak blisko stolicy apostolskiej zapobiegnie reakcji zastępcy świętego Piotra.
Północną granicę stanowią góry, które można przekroczyć w dwóch miejscach: w Lombardii przy granicy ze Szwajcarią oraz w prowincji Trento, graniczącej z Austrią. Zachodnim skrajnym punktem jest Nicea, na pograniczu kultur włoskiej i francuskiej. Na zachodzie Istria i Aquilea, żelazną ręką rządzone przez milczącą kohortę starożytnego Malkaviana. Na południu linię graniczną wyznacza państwo papieskie. Najbardziej znaczącymi miastami są: Wenecja i Genua, dwie bogate republiki kupieckie, Mediolan i Turyn gdzie znajdują się liczne pracownie rzemieślnicze, Bologna i Padva, miasta uniwersyteckie; Werona, Siena i Florencja, które są ostoją sztuki i kultury. Region jest mocno zaludniony, krwii jest więc dużo. Dobre drogi zapewniają komunikację. Klimat jest łagodny i klęski żywiołowe zdarzają się nadzwyczaj rzadko.
Arena di Verona nie jest co prawda tak okazała jak rzymskie koloseum, jest jednak zachowana w dużo lepszym stanie i wciąż nadaje się do użytku. Dowodem na to jest fakt, że zdołała pomieścić 9 członków Wewnętrznego Kręgu wraz z towarzyszącymi im egzkutorami. Archonci strzegli wszystkich możliwych wejść, można więc było mówić bez obawy że te informacje trafią w niepowołane ręce. Na środku stała postać która bardziej przypominała senny koszmar niż człowieka. Przemawiający chrapliwym głosem Josef Von Bauren, Nosferatu nie miał dobrych wieści:
- Jego świętobliwość biskup Rzymu, Wikariusz Jezusa Chrystusa, Następca Księcia Apostołów, Najwyższy Kapłan Kościoła Powszechnego, Prymas Włoch, Arcybiskup i Metropolita Prowincji Rzymskiej, Sługa Sług Bożych, Patriarcha Zachodu, papież Innocenty VII nie żyje. Zostało zwołane konklawe, ale zanim kardynałowie dotrą do Rzymu minie kilka tygodni. Wybór następnego papieża może zająć nawet kilka miesięcy. Oznacza to że nikt nie sprawuje teraz kontroli nad poczynaniami kardynałów. Autorytet papieża nie powstrzyma już wielkiego inkwizytora Torquemady w Hiszpanii ani kardynała de la Rochetaillée we Francji. Młodzi zabili tam mnóstwo ludzi. Zapłoną stosy, mnóstwo stosów. I to nie tylko z naszym bezmyślnym rodzeństwem... - potwór czekał na reakcję ze strony zgromadzonych
- Dobrze że udało nam się zaprowadzić spokój na naszych ziemiach, które są przecież tak blisko Rzymu. Nasze Tradycje powinny nas uchronić przed gniewem kościoła; - rzekł Rafael de Corazon, Toreador – Masz jeszcze jakieś istote wieści?
- W świętym cesarswie rzymskim są kłopoty. Książę Bremen został zniszczony. Zbiegli się tam uciekinierzy z Hamburga, Hanoveru i Lubeki. Książęta proszą o pomoc. Podobno młodzi odkryli jak zerwać więzy krwii. Musimy się...
- Jak zerwać się z krwawej smyczy odkryły trzy małe niedźwiadki które uciekły spod czujnego oka białego orła. Teraz czarna wrona nie może upilnować swoich wilczków. - przerwała mu niespodziewanie Camilla Baines z klanu Malkavian
- Więc jeden z nas będzie musiał się tam udać i tego dowiedzieć. Przy okazji być może któryś z lokalnych książąt się do nas dołączy... proszę, kontynuuj – rzekł Ventrue
- Buntownicy w północnej Hiszpanii przejęli Barcelonę, Pamplunę, Zaragozę i Burgos. Są dobrze zorganizowani i mamy przesłanki że stoją za tym wszystkim starsi klanu Brujah! -grzmiał chrapliwym głosem Josef
- Nasi książęta prowadzą rekonkwistę na południu! Prawie udało im się wyprzeć niewiernych za morze, ale jeśli buntownicy uderzą z północy... Musimy ich wesprzeć! - prawie krzycząc powiedział biskup Carlos Monqenado, Lasombra
- My także. Jeśli to prawda co mówicie, musimy doprowadzić naszych szalonych braci do rozumu! - powiedziała Adana de Sforza Brujah
- Przysłano do nas poselstwo. Książę Tuluzy Jaques II zgodzi się przystać do nas, wzamian za protekcję. Mithras, władca Londynu także deklaruje chęć współpracy. W Szkocji we wszystkich miastach obalono władców. - powiedział Ventrue
- Na wschodzie Trzymisie gromadzą wojska i szykują się do obrony. Z Konstantynopola dochodzą nas słuchy o Assamitach polujących na kogo tylko popadnie. Jeśli to prawda, to po pewnym czasie dotrą i do nas. - kontynuował Nosferatu.
- Bałkańscy i Greccy starsi napewno do nas dołączą. Złożymy im propozycję nie do odrzucenia. - rzekł egzekutor Malkavian szeroko się uśmiechając.
dyskusja trwała
....
Brujah i Lasombra ruszą do Hiszpani. Nosferatu i Malkavianie ruszą na bałkany i do Grecji. Toreadorzy do Francji, Gangrele do Anglii. Tremere szybko przejmą kontrolę nad Austrią i będą czujnie obserwować Trzymisiów by wyprzedzić ewentualny atak. Mój egzkutor ruszy do niemiec zająć Bremen, ja zaś zostanę tutaj aby umocnić naszą władzę. A wy, klanie śmierci? Wasz klan ma opinię uczonych, być może uda wam się dowiedzieć jak zerwać więzy krwii?- podsumował Hardestadt , Ventrue
|